sobota, 25 kwietnia 2015

hold back the river, let me look in your eyes





Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo mieszane mam uczucia po tym tygodniu. Z jednej strony niesamowicie się cieszę że mam w końcu ten papier, najgorszy rok szkolny w moim życiu dobiegł końca. Patrząc na to świadectwo czułam ulgę, jakby kamień spadł mi z serca, lżejsza o 30 kilogramów.
Jednocześnie ostatni raz stanęłam jako uczennica pilskiej Nafty. Cały czas czuję się niedojrzała do życia, a wchodzę w jego dorosły etap. Już raz tam byłam, i nie chcę. Najnormalniej w świecie się boję, zbyt wielu rzeczy nie wiem. Dochodzi do tego stres. Nawet alkohol nie sprawia mi chwilowego poczucia luzu. I co, tak ma być już zawsze? Już zawsze ma mi towarzyszyć to wiercenie w brzuchu? Nie chcę, nie teraz.

Wiejskie imprezy to jest najlepsze co człowieka może spotkać. Najszczególniej z taką ekipą jak w Sokołowie. Wyjątkowo nie mam kaca, spałam jakieś 3,5 h a nie czuję się specjalnie zmęczona. Dumnie reprezentowałam WOJOWNIKÓW WÓDY. I lubię whiskey, i gyros. :p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz