czwartek, 27 kwietnia 2017

906

hmm, ciekawe kto tu pizga browary przed wuefem? ;>
Jedyny moj czas dla 'na wspolnej'
teraz to nawet jak wychodzę z uczelni mam szansę na słońce :)
?

Chyba się wyspałam w końcu, po 3 tygodniach ;)
Miły miałam sen.
Przewiduję dobry obiad, dużo wody, i więcej uśmiechu !

wtorek, 25 kwietnia 2017

innerbloom

MatLab 
Kotełowy czarny diabeł <3
MP3 XD
Truskawki i banany :D
Serdecznie polecam klopsy i ta przepyszną lemoniadę :)
Tobik :D
Tak sobie opierdalamy sushi z Kosmatką ♥
Muzeum Powstania Warszawskiego 
OMG *.*
Dąbrowskiej pozdrawia :D
Nerd saturday with my M <3
powroty takie jak te :D
duński ser
Rufi ♥

Zastanawiam się ostatnio nad wieloma rzeczami.
Taki mam refleksyjny czas, pewnie przez tą okropną pogodę, szczerze jest fatalnie.
Trzęsę się z zimna okrutnie, deszcz i wiatr mnie osłabia, i ciężko jest mi wstać rano.
Szczęście, że kolejny długi weekend przed nami, to poleżę i pogram w wieśka, poćwiczę, pogotuję, wygrzeję się z Tobą obok♥

Pomyliłam się ostatnio chyba za dużo razy.
Nawet nie ostatnio, po prostu wzrastałam w jakiejś iluzji i wszystko zaczyna do mnie docierać.
Zawsze wymagałam od siebie wiele, i nigdy nie pomyślałam żeby zacząć wymagać od innych.
Czas to zmienić :)

*****
Nie mogę się doczekać wakacji. Bardzo. A muszę się jeszcze skupić przez te dwa miesiące, tak żeby może obyło się bez poprawek we wrześniu albo możliwie było ich jak najmniej...  jestem zmęczona tym że nie ogarniam, że jak bardziej się skupię na jednej rzeczy to drugą zawalam. Brakuje mi godzin w dobie. Brakuje mi lepszego łóżka, które nie będzie mnie łamać rano. Brakuje mi snu, treningów, obiadów, ciągle hajsu bo stanowcza większość idzie na mieszkaniowe oszczędności. Słońca mi brak.
ALE DAM RADĘ ! :D

środa, 19 kwietnia 2017

lipka









Moje życie sprowadza się ostatnio do takiej rutyny, że w zasadzie to aż żal o tym pisać.

Ale coś mnie tknęło wczoraj, i w niedzielę, i tak zostałam z tym impulsem nerwowym sam na sam.

Nie zliczę sytuacji, kiedy słyszałam "no Zuza, Ty to jesteś przynajmniej szczera, za to Cię lubię" albo "Dobrze że jesteś, nikt tak nie pogadał ze mną jak Ty" etc.
Tak długo mi się wydawało, że to taka moja zaleta, bo mimo tego że czasami mnie kosztowało stres, żeby komuś powiedzieć coś niekoniecznie dobrego, to jednak nauczyłam sie tak dobierać słowa, żeby nie ranić drugiej strony, a jeśli już to możliwie oszczędzić jej bólu. Psychologiem nie jestem, kiedyś chciałam nim zostać, ale i tak nauczyłam się do ludzi podchodzić najbardziej profesjonalnie jak to było dla mnie możliwe.

I wiecie co?

Chujów sto.

Nikt już nie chce słuchać prawdy, bo ludzie nauczyli się żyć w tych swoich kiepskich układach, i nie ważne że są nieszczęśliwi, czegos im brakuje. Nie obchodzi ich że mogliby więcej, lepiej, bardziej.
Poziom życiowej odwagi żeby coś zmienić wynosi magiczne 0%.

Powtarzają te same schematy ze swoich domów.

Zero przemyśleń

Zero refleksji.

Ja też popełniam błędy, i przyznaję sie do nich bo jako człowiek nigdy nie będę idealna.
Jestem w końcu dorosła, i mam dystans do tego. Umiem mówić przepraszam, kiedy coś spierdolę.
Umiem powiedzieć że jestem zazdrosna. Też się wielu rzeczy boję ale próbuję. Walczę.

Na szczęście Dania w moim życiu spowodowała, że mam świadomość że jest więcej ludzi takich jak ja, więc chyba nie powinnam się AŻ TAK przejmować.