poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Wake me up in July



























To co się tu dzieje nie ma żadnego ładu i składu i już nawet nie łudzę się że kiedyś będzie miało. Biorąc pod uwagę jak mało się tu dzieje, nie mam nawet ułamka motywacji żeby postarać się to zmienić, chociaż jak to przeczytam za pół roku to pewnie mi będzie smutno że mi się teraz nie chciało :P 
Anyway, izolacja wpływa na mnie fatalnie i jest mi coraz gorzej wewnętrznie. Można by pomyśleć-chujowo, wszak dobrze jest czuć szczęście oraz spokój psychiczny. Ja doszłam do ściany w swoim życiu, przy której zorientowałam się że nie dam rady dalej sama. Bez pomocy specjalistycznej już dalej nie mam siły. Wszystkie moje życiowe zdarzenia + obecna kwarantanna doprowadziły mnie do miejsca z którego nie da się już uciec, i szczerze-dziękuję światu. Wzbraniałam się nogami, rękami, ciągle próbując zamaskować w swojej głowie nieustającą bitwę o to czy to już czy jeszcze nie. Nie mogę tak dalej, bo umrę nieszczęśliwa. 

Nie chcę przez to wszystko powiedzieć, że w moim życiu jest tylko źle, bo mam miłość, i to jest najwspanialsze uczucie wiedzieć że nie jestem sama. Mam najwspanialszego mężczyznę dla siebie, rodzinę która dba o mnie. Nie mogę narzekać na samotność, co jest cudowne. Chciałabym jedynie znowu się zaśmiać tak że mnie brzuch rozboli, a już od dawna nie potrafię...