wtorek, 6 listopada 2012

:)


Błagałam o wenę, prosiłam- w końcu do mnie przyszła. Czuję następny kawałek. I to bardzo mocno.
Jestem w jakimś dziwnie zajebistym stanie, mimo tego zimna i zbliżającej się najbardziej ponurej pory roku. Nie wiem jak to wyjaśnić, nawet nie chcę się nad tym zastanawiać- jest cudownie :)

_________________________________________________________________________________


Misiakowaty poranek, rozmowy o zlewie, cudownych lekcji 6, zaaaaaaaaaaaaaaaaajebisty obiadek (dziękuję jeszcze raz ślicznie :*), godzinka na PKP, zagrałam w lotto - to nie był mój pomysł, no ale uległam ;p no i teraz się słodko opierdzielam ;x

Sweet love o mine ♥ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz