czwartek, 16 sierpnia 2012



Co ja tutaj do kurwy nędzy robię? To takie zdanie podsumowujące dzisiejszy dzień. W skrócie jestem w miejscu gdzie nie mam żadnych znajomych, stresuje mnie nawet kupienie biletu na autobus, chodze po miescie godzinami gdzie nogi prawie odmawiaja mi posluszeństwa - skurcze jeszcze nie daly za wygrana, poza tym mimo sloneczka wiatr przewial mnie tak, ze znow bede tydzien dochodzić do siebie, konczy mi sie kasa, nie mam co robic. Jak sobie podsumowałam spędzę podczas tego wyjazdu  56 godzin na samej podrózy. 56 godzin ktore moglabym przegrac na gitarze, przespiewac, a tymczasem ja znow bede chora pol roku :D

Wkurwienie nie ma końca. Chcę do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz