czwartek, 4 października 2012

siedzę sobie w tym jebanym zimnym pokoju, farbuje włoski na niebiesko, czekam az ten pierdolony dzień się skończy  aż katar mi przejdzie, aż kurwa wróci mój wewnętrzny spokój, i wszystko się kurwa ogarnie. Mój dzień zaczął się o 2.20. rzygam stresem, trzęsą mi się ręce, szykuje się mega opierdol razy dwa, i to nie dla mnie. i wcale mnie to nie pociesza.

The end.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz