czwartek, 25 kwietnia 2019

"Look at me, I just can't believe"





















jaglane rafaello





Nie dodaję nic na instagram, bo jestem przemęczona idealnymi obrazkami i perfekcyjnym życiem.
Właśnie w tym jest moc blogspota, że mam to wszystko coraz bardziej w dupie, albo inaczej- mam w dupie rzeczy które są zajebiście nieważne i bez znaczenia.

Fantastyczna jest praca nad sobą i nowymi nawykami, dostrzeganie efektów swoich działań. I nie tylko fizycznych, jak np. nietknięta przez święta sylwetka, ale też łatwy i sprawny powrót do moich codziennych dietetycznych wyborów. Mimo dwudniowej dyspensy od dietetyka i serio jedzenia wszystkiego na co miałam ochotę (głównie ciasta), bez przykrości czy choćby odrobiny dyskomfortu wróciłam na dobre tory. Dzisiaj jadłam moją pieczoną rybę z warzywami i kaszą bulgur,i zachwycałam się jej cudownością. Jest to piekielnie satysfakcjonujące, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze niedawno (w grudniu i na początku stycznia) czułam się jak jebany przegryw uzależniony od jedzenia świństwa. Jedno wiem na pewno, o ile taki szit może być uzależniający-to często problemem jest też nieświadomość co z takim produktem jak kasza czy ryba można zrobić żeby było smacznie. Rozumiem że jestem sobie na początku mojej lepszej drogi, ale na serio- dopóki nie posmakujesz tej zdrowszej kuchni, nie poeksplorujesz różnych, często nowych smaków, nie stworzysz sobie z takim jedzeniem pozytywnych wspomnień, to samo przejście na dietę nic kompletnie Ci nie da.

Zrobiłam mały update ćwiczenia psychologicznego z woodstocku, który polega na tym żeby wypisać rzeczy za które się lubisz/kochasz, i wsadzić sobie do portfela, żeby w gorszym momencie móc przeczytać jakie cechy/umiejętności/zdolności cenisz w sobie.
Bardzo polecam to ćwiczenie, bo nie dość że wprowadza nas w dobry nastrój i pozytywne myślenie o sobie samym, to jeszcze niesamowitym sukcesem jest dopisanie do tej listy kolejnej rzeczy i następnej, i tak budowanie nowej wersji siebie. 💪
Moja lista wydłużyła się znacząco.💗

Poza tym w ramach powolnych zmian na lepsze-wypróbowałam kubeczek menstruacyjny, i oczywiście mimo początkowych kłopotów z poprawnym użyciem, zdecydowanie polecam to cacko 😉





3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zuza, ale super wyglądasz!!! Też się staram zdrowiej żyć i jeść w sumie, nawet wychodzi przy odrobinie chęci i motywacji, ale to co zobaczyłam jak weszłam tutaj to masakra - mega inspiracja! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja mogłam nie dojrzeć tego komentarza! Mega dziękuję Ci za miłe słowo, szkoda że teraz motywacja już nie ta sama bo byłoby dużo lepiej <3 mam nadzieję serio, że jeszcze zbiorę się w kupę, bo mimo że dużo nie przybyło to jednak widzę jakie mam problemy ze skupieniem i zmęczeniem przy gorszym jedzeniu. Anyway, pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń