poniedziałek, 17 lutego 2014

come back.

Generalnie to powroty do szkoły nigdy nie są łatwe, ja bardziej się obawiam dnia jutrzejszego, bo poniedziałki bez matmy to jak przedłużenie weekendu. Odliczam dni do przeprowadzki, zebrałam siły, w końcu czuję że jest naprawdę okej.
Brak mi weny na pisanie tutaj, odnoszę wrażenie że się wyczerpuję, ileż mogę pisać ze mam nudne życie?
Może zabiorę się za gotowanie na wizji, albo coś, jak wpadnę na pomysł dam znać ;d
 
PA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz