sobota, 31 sierpnia 2013

last days..

Bądźmy szczerzy. Zamieszanie z powodu koncertu Świata Czarownic zaczyna być powoli wkurwiające. Niestety nie bardzo jest na kogo zwalić winę, a na pewno nie na mnie. Tak wam to mówię w razie czego, gdybyście mieli do mnie jakieś pretensje, żale i takie inne. Od razu zaznaczam, że możecie sobie wsadzić te uwagi w dupsko aż wam wyjdzie gardłem :)

Zakończenie wakacji udane, chociaż w sumie przegięliśmy pałę. Bo można się było dzisiaj słodko wyspać, a tu taki chuj. No i to zderzenie z dorosłością rano, jasne, fajnie jest sobie wychodzić z domu kiedy się chce, fajnie jest móc pić alkohol w barze i fajnie jest jak możesz usunąć ciążę bez wiedzy twoich starych, ale to jest marna rekompensata za brak beztroski. Dziwaczny dzień, dziwne przemyślenia. Ostatni dzień sierpnia 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz