sobota, 13 kwietnia 2013

sun hasn't die.

koncert folkowej jak zwykle wszystkich zachwycił, mega zabawa, super klimat, dobre nagłośnienie, mnóstwo zdjęć, fajne światło i lasery, a na deser buziak ze sceny od mojego najlepszego gitarzysty na świecie :*
Jestem dumna, ze moli koledzy tak zajebiście dają rade. :)
zastanawia mnie tylko jedna rzecz. 
czy ten punkrock do momentu aż ja wejdę na scenę się nie skończy.
szkoda, ale coraz częściej czuje, że coś mnie ominie. bezradność mnie przytłacza :(



w co wierzyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz