sobota, 27 kwietnia 2013

Radioactive.

Mój Boże. Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
Muszę zacząć od tego, że Nafta band naprawdę nam się udał. Niby to takie granie dla szkoły i w ogóle. Ale jeżeli nasi nauczyciele tak o nas dbają, załatwiają nam nagłośnienie na każdy bęben, kable, do każdego wzmacniacza mikrofon, ja mam monitory i wszystko zajebiście słyszę, a pan akustyk wszystko kontroluje, to znaczy że mamy u nich wsparcie.
A to już naprawdę dużo.
Wczoraj było naprawdę cudownie, czuję że pęka skorupa, którą się owinęłam. Jako frontmanka chyba jednak się sprawdzę, niby nic, a jednak tak mnie to cieszy. Takie występowanie mi dużo daje, ludzie bawili się z nami, czuję że wiem po co tu jestem.
Muszę też zaznaczyć, że obecność mężczyzny mojego życia dała mi naprawdę dużo radości, i się bardzo cieszę że przyszedł mnie zobaczyć. Najpierw on mnie, a potem ja jego :)
Koncert Qulturki w Czarnkowie, może nie dla tłumów ludzi, ale fajny, podobało mi się że było wszystko słychać, że mogłam się wyszaleć, że jechaliśmy autem w zajebiście śmiesznym składzie- momentami to myślałam że się nie zbiorę w kupę :) Hot dogi na stacji, potem jeszcze wizyta w piekarni i bita śmietana, mimo ogólnej średniej atmosfery bawiłam się fajnie, dlatego gorąco dziękuję za wczoraj. :)

3 godziny przez telefon ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz