piątek, 18 kwietnia 2014

8D

Chyba faktycznie branie się za diety przed świętami jest z góry skazane na porażkę, więc podjęłam decyzję że ją przesunę na za tydzień- mamę już powoli przyzwyczajam do tej myśli, już nawet będę sobie gotować ale zakupów robić na pewno nie zdążę. Już ogarnęłam pierwsze problemy jakim jest fakt ze zawsze będę jeść zimny obiad, bo nie ma mikrofali w szkole, a na zjedzenie obiadu mam 10 min o 12.30. Po wyliczeniu posiłków co 3 h od 6.30 okazuje się ze kolacja też wychodzi zupełnie przed śpiewaniem/w trakcie szkolenia/w trakcie lekcji, czyli pieczenie jabłek mogę sobie spokojnie zostawić na weekendy :D

taki chujowy tryb życia, po szkole w szkole, po szkole jest 21, ale jak to dam radę ogarnąć to uda mi się zrobić wszystko <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz