zimno mnie wykańcza, stoję na skraju wyczerpania chłodem. nienawidzę tego okresu w roku całym sercem, odliczanie do wiosny trwa, a jeszcze co najmniej miesiąc mrozów. oby ten czas zleciał jak najszybciej, bo moja głowa, uszy i nóżki powoli zaczynają się buntować.. nie jest dobrze.
poza tym dzisiaj minęła nam już środa drugiego tygodnia ferii co oznacza mimowolny i powolny proces powrotu między mury szkoły. nie zrobiłam jeszcze wszystkiego co miałam, ale nie mam do siebie żalu - odpoczęłam, nie pamiętam kiedy miałam okazję tyle spać :d i jestem cholernie szczęśliwa, bo mam najcudowniejszego mężczyznę pod słońcem :)
mam poczucie, że coś się kończy, i teraz będzie w cholerę ciężko, ale na przekór uśmiecham się przez łzy rozpaczy,i wierzę że to zleci szybciej niż nam się wydaje..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz