Moim marzeniem jest codzienne zarażanie uśmiechem przechodniów, życie pełne pozytywnych wrażeń i miłości dookoła. Tak sobie rozmyślam, że przez ostatnie kilka miesięcy czułam się okrutnie. I niczym zawiał wiatr, tak się układał mój dzień i mój nastrój, skakanie z okrutnej wściekłości w nieskończoną radość.
To męczy strasznie, wyniszcza człowieka wewnętrznie, sprawia ze czujesz się zmęczony życiem.
I to nie znaczy, że przestajesz kochać, a na ludziach dla Ciebie ważnych nagle przestaje Ci zależeć.
Dziś jest pierwszy taki dzień od dawna, kiedy nie kołacze mi serce bez powodu. Czuję się normalnie, i przez to się cieszę jak dziecko, jakbym znowu miała 8 lat i dostrzegała we wszystkim powód do uśmiechu.
I nie chcę nic, oprócz tego żebyś był przy mnie, dziękuję Ci za każdy dzień, za to że przetrwałeś ze mną ten ciężki okres. Gdybyśmy nie mieli siebie, to by byłą najgłupsza rzecz jaka by się nam mogła przytrafić.
uskrzydlona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz