niedziela, 27 września 2015

Can't stop.

To się dzieje średnio raz na pół roku. Moment w którym chciałabym cholernie to wszystko skończyć. Bo to sensu ma coraz mniej o ile ma jeszcze w ogóle. Przecież to widać gołym okiem-nie zmienisz się nigdy i nie będzie inaczej. Nie potrafisz żyć. A ja potrzebuję obok siebie kogoś kto umie. Kto pomoże też czasem mnie, a nie osobę którą przerastają najprostsze sprawy... To jest bardzo przykre patrzeć jak się staczasz, i nie móc zrobić z tym zupełnie nic. Niestety nie mam żadnej nadprzyrodzonej mocy, a będąc zwykłym człowieczkiem jestem bezradna.
Ja wiem że to się w końcu musi urwać, mam nadzieję że będzie mało dramatycznie, ale to nie ma racji bytu. Wymarzyłam sobie zupełnie inną przyszłość, nie w tym mieście i nie z tymi ludźmi.


ps. mam nadzieję że było warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz